poniedziałek, 15 października 2012

Rozdział 7

*oczami Julii*
-Posłuchajcie-zaczęłam kiedy już w domu chłopaków usiedliśmy przy stole- to już nasze drugie spotkanie więc....
-Zayn opowie nam coś o sobie-przerwał mi jak zwykle wesoły Lou.
-Ej czemu ja?!-oburzył się mulat
-Ponieważ tobie zajmie to najwięcej czasu -odparł rezolutnie Harry i zagonił wszystkich tak że powstało koło Niall jeszcze poszedł po jakieś żarełko... kiedy wrócił i usiadł obok mnie Zayn zaczął swoją opowieść...
-Jestem zwykłym chłopakiem z Bradford i miałem takie szczęście że na mojej drodze spotkałem tych wspaniałych czterech chłopaków. Lubię śpiewać z moim zespołem....
-Przepraszam-przerwał mu Harry- powiedziałeś ,,Moim”zespołem ?
-Jasne... przepraszam naszym zespołem- poprawił się Zayn i ciągnął swoją historię ale ja niezbyt słuchałam. Wydawało mi się że minęły wieki zanim skończył a gdy to się stało zorientowałam się że leżę na Niallu .
-Jakieś pytania? -zapytał Zayn
-Chyba uprzedziłeś nasze wszystkie pytania w swoim wyczerpującym opowiadaniu. -zaśmiał się Niall wstając oczywiście pomógł też mi. Zapadła cisza którą przerwał Lou rzucając się na mnie. Boo Bear zaczął mnie łaskotać a za nim poszła cała reszta. Przez pierwszą chwilę usiłowałam się bronić ale nic to nie dało...
-Stop!-krzyknęłam po ok, pół godzinie- poddaję się tylko już zostawcie mnie w spokoju -jak na zawołanie cała piątka przestała mnie łaskotać. Jak gdyby nigdy nic odeszli ode mnie . W końcu mogłam spokojnie odetchnąć... nagle podbiegł do mnie Niall i przerzucił sobie przez ramię.
- Puść mnie jestem za ciężka- próbowałam mu przemówić do rozumu jednocześnie waląc go po plecach.
-Nieprawda- zaprzeczył i jakby chcąc mi to udowodnić podrzucił mnie do góry i złapał. Ja wczepiłam się w niego jak tylko mogłam.
-Nigdy więcej tak nie rób.-wycedziłam -mam lęk wysokości.
-Dobra...-zaśmiał się- Panowie co mu teraz z nią zrobimy?-zapytał ze złowieszczym uśmiechem.
-Puścicie wolno?-zaproponowałam.
-Nie, mam lepszy pomysł.-powiedział Lou z dokładnie takim samym uśmiechem jak u Nialla rozejrzałam się na tyle ile mogłam i zauważyłam że każdy z nich tak się uśmiecha aż dreszcz mnie przeszedł. -potrzebuję kilku rzeczy no i ciebie nadobna niewiasto- powiedział do mnie- ale najpierw... cny niebieskooki rycerzu-zaczął się wydurniać- pozwól że przejmę od ciebie ową białogłowę.
-Ależ oczywiście sir. Marchewo -odpowiedział rycerz i podał mnie Louisowi a ten zaś krzyknął coś z czego zrozumiałam tylko imię moje i Nialla do Harrego i rzucił mną jak workiem na szczęście Hazza mnie złapał i popędził na górę. Wepchnął mnie za drzwi z napisem ,,Pokój Nialla nie wchodzić” usłyszałam jeszcze zgrzyt zamka i zostałam zupełnie sama...

*oczami Louisa*
-No Hazza czy nasz ptaszek już w klatce?-zapytałem wchodzącego do pokoju Loczka
-Tak! Ale mamy niewiele czasu bo nic nie wyjdzie z niespodzianki jeśli ptaszek będzie na nas wściekły.
-Spoko, wyrobimy się -powiedziałem i zaczęliśmy przygotowania do sześcioosobowej imprezy ogródkowej z nocowaniem w domku na drzewie. Tak było w planach jako przyjęcie powitalne dla nowego tekściarza a że Julia wygrała to tylko głupi fart.
-Liam...-zacząłem wydawać polecenia- idź po koce, śpiwory, poduszki. Zayn pomóż mu. Harry ty zajmij się wskazówkami dla Julii a ty Niall idź po gitarę ...
-Nie mogę bo gitara jest w moim pokoju a tam na razie wolę nie wchodzić
-To weź tą z pokoju Liama.- powiedziałem. Po chwili blondyn wrócił z gitarą w ręku.
-Dobra, teraz idź przygotuj jedzenie.- powiedziałem starając się go zająć tak abym mógł w spokoju rozpalić ognisko.
-To już dawno zrobione- powiedział
-W takim razie idziemy rozpalić ognisko.- stwierdziłem zrezygnowany. Nialler ucieszył się jak dzieciak.
-Będzie ognicho będzie ognicho- śpiewał irytującą piosenkę.
-No cóż trzeba się przyzwyczaić- pomyślałem i ruszyłem na poszukiwania chrustu a za mną podskakujący Niall.
*oczami Julii*

Odkąd Harry zamknął mnie w pokoju Nialla miałam wiele czasu na przemyślenie tego wszystkiego. Pytania nasuwały się same Co ja tu właściwie robię? Czemu Niall nie wspomniał o wczorajszym pocałunku? No cóż jeśli on milczy najlepiej będzie jeśli ja też tak zrobię. I najważniejsze Kiedy mnie stąd wypuszczą??
Czas zleci szybciej jeśli się czymś zajmę- pomyślałam i w tej samej chwili zorientowałam się że jestem w sypialni samego Nialla Horana z One Direction tego słynnego zespołu z X-factor. Zaczęłam się rozglądać cały pokój utrzymywany był w szarościach z elementami błękitu a na ścianach wielkimi czarnymi literami wypisane były teksty piosenek. Chyba jego ulubionych... na łóżku leżał zeszyt a w nim teksty i chwyty gitarowe. Wiedziałam że Niall pisze ale to ja mam im pomagać w stworzeniu albumu nie ukrywam że czuje się zazdrosna... Nagle zauważyłam gitarę,m stała w kącie i wyraźnie się nudziła.... bez zastanowienia wzięłam zeszyt, długopis i sięgnęłam po gitarę. Zaczęłam grac i układać słowa, po jakiś piętnastu minutach moim oczom ukazał się tekst piosenki ,,Taken „ nie wiem czemu ale tak jakoś mnie wzięło na smutna piosenkę jej słowa wzięłam dosłownie z powietrza może to tan nastrój.... wtedy usłyszałam jakiś szmer od strony drzwi wiec do nich podeszłam , zauważyłam dwie karteczki na jednej ktoś napisał ślicznym kształtnym pismem ,, Klucz jest na framudze” Klucz! Jestem idiotką natychmiast po niego sięgnęłam kiedy włożyłam go do zamka i upewniłam się że pasuje wróciłam do drugiej karteczki. ,,Idź do ogrodu” -mówiła. Wzruszyłam ramionami i poszłam we wskazanym kierunku. Po drodze wzięłam jakąś bluzę ponieważ już się ściemniało i było dosyć zimno. Kiedy ja włożyłam do moich nozdrzy dotarł śliczny zapach męskich perfum. Nie wiem czemu ale poczułam się bezpiecznie. Włożyłam byty i poszłam do ogrodu. Tam zauważyłam świeczkę a przy niej karteczkę na której ktoś napisał tym samym charakterem pisma co wcześniej ,, Słuchaj” pierw Zaczęłam się zastanawiać po jakiego grzyba mam słuchać ciszy przecież to niedorzeczne. Dopiero po chwili usłyszałam pierwsze akordy ,,What Maks You Beautiful” bez zastanowienia ruszyłam w stronę skąd słyszałam piosenkę. Po kilku minutach zobaczyłam ognisko a potem pięć szczerzących się do mnie mordek. Szczerze mówiąc odetchnęłam z ulgą bo zmartwiło nie to ze nie ma nikogo w domu ale oczywiście nie dałam poznać tego po sobie. Nakrzyczałam na nich ale bez przesady, potem rzuciłam się im na szyje. Kiedy przytulałam Nialla wyczułam ten sam zapach co z bluzy.
-Niall nie obrazisz się że pożyczyłam twoją bluzę... prawda- spytałam robiąc słodkie oczka.
-Nie spoko...- dziwnie na mnie patrząc- do twarzy ci w niej.
-A tak przy okazji śliczne perfumy- dodałam z uśmiechem na co blondyn zlał się rumieńcem. Zaśmiałam się a potem usiadłam miedzy nim z Zaynem. Tan zaraz przykrył mnie kocem. Blondyn zmierzył go nieprzychylnym wzrokiem. Hazza natomiast cały czas patrzył na mnie ale dziś jestem zbyt zmęczona by zastanawiać się co im jest.
-Liam?-spytałam jedynego chłopaka który nie był zajęty mną, sobą lub marchewką.
-Tak? Co tam chcesz?- powiedział oschle
-Tak szczerze to mam straszną ochotę zostać tu z wami ale wrażenia dzisiejszego dnia trochę mnie przerosły wiesz... łaskotanie zamkniecie mnie w pokoju teraz to ... ja jestem tylko zwykłym człowiekiem i chcę spać.-zakończyłam mój wywód.
-Aaaa... to trzeba było tak od razu.... więc nie wiem jak to ująć ale wrażenia dzisiejszego dnia jeszcze się nie skończyły śpimy tam- wskazał na domek na drzewie- Zwykle włazimy tam kiedy chcemy coś przemyśleć. Najczęściej robi to Niall on często bywa smutny. Wiesz widzę jak on na ciebie patrzy i widzę też jak robi to reszta znaczy Harry i Zayn. Nie wiem czy nie wywrzesz dużego wpływu na nas i na naszą karierę i zastanawiam się czy nie lepiej by było gdybyś to nie ty wygrała konkurs- powiedział. A ja poszłam do domku dławic łzy w poduszce.

*Oczami Louisa*

Przez chwilę patrzyłem jak Julia rozmawia z Liamem a potem odwróciłem się do chłopaków. Nagle Julia się zerwała i pobiegła w stronę domku cicho łkając. Przez chwilę
zastanawiałem się czy nie pobiec za nią ale postanowiłem odbyć z chłopakami męska rozmowę.
-Panowie- zacząłem-Widzę że bez kłótni się nie obejdzie. Mam rozumieć że każdy coś do niej czuje oczywiście mam na myśli Nialla, Harrego i Zayna .
-Tak...- powiedział Zayn – znaczy Niall pewnie tak ale ja i Harry nie...
-Co?!- wytrzeszczyłem oczy.
-No bo chcieliśmy wkurzyć Nialla bo się nie podzielił Haribo-wyjaśnił Harry- cały plan ułożyliśmy wtedy kiedy wysłałeś nas po poduszki i resztę.
-No dobrze ale więcej tego nie róbcie bo...
-Zabiję...- przerwał mi Niall
-Na przykład no i będziecie musieli to powiedzieć Julii. Chyba nie myślicie ze on jest taka głupia i niczego nie zauważyła jeśli tak to grubo się mylicie.
-Dobrze- przytaknęli oboje.
-wiec cieszę się że już wszystko załatwione... Niall masz wolną rękę ale radzę ci pośpiesz się bo takie dziewczyny jak Julia długo nie są samotne.-mrugnąłem do niego
-A skąd wiesz czy ja też nie chciałem zrobić komuś na złość.- Spytał a ja spojrzałem na niego znacząco.
-No dobra podoba mi się...-przyznał-ale nikomu ani słowa sam to załatwię.
-Dobra dobra a teraz chodźmy spać...- zarządziłem i ruszyłem w stronę domku z poczuciem spełnionego obowiązku.

1 komentarz:

  1. Rozdział świetny! Nie wiem skąd bierzesz takie świetne pomysły. Nie mogę się doczekać kiedy Niall wyzna Julii miłość. Pozdrawiam http://blue-carrot-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń