*oczami
Julii*
W
czasie podróży cały czas się śmiałam trudno zachować
powagę w towarzystwie Louisa, który rozśmieszał nas
wszystkich nie wyłączając kierowcy na wszelkie możliwe sposoby.
Nagle Harry gwałtownie zahamował.
-Jesteśmy
na miejscu- oznajmił z łobuzerskim uśmiechem.
Kiedy
wysiadłam z samochodu moim oczom ukazała się piękna willa z
ogromnym ogrodem i basenem . Na chwilę zaparło mi dech w piersiach.
Kiedy już wszyscy wpakowali się
środka Lou zagonił wszystkich
do salonu.
-Wiecie
co?- spytał- tak naprawdę to my się wcale nie znamy. Może
usiądziemy w kole i każdy z nas opowie parę zdań o sobie.-
zaproponował
-Co
jak co ale ja o was wiem trochę przynajmniej tyle ile sami
powiedzieliście- zaprotestowałam.
-
Nie prawda znasz zespół One Direction ale nas nie, to znaczy
nie prywatnie- powiedział Liam .
-
Wiem o was te najpopularniejsze fakty które ujawnił X-faktor
i wy sami w wywiadach.
-Tak
ale to nie znaczy że znasz całą prawdę.- kłócił się
dalej. Nie wiem dla czego ale mam wrażenie że on mnie nie lubi.
-Czy
to znaczy że kłamiecie w wywiadach?- tym razem to ja naskoczyłam
na niego.
- Ej ej ej już spokojnie przestańcie się kłócić- uspokoił nas Harry- Liam chciał powiedzieć tylko że w wywiadach nie ujawniamy wszystkich naszych sekretów więc tak naprawdę nie możesz nas znać jako Harrego Louisa Nialla Zayna czy Liama. Znasz członków One Direction...-usprawiedliwiał go.
- Ej ej ej już spokojnie przestańcie się kłócić- uspokoił nas Harry- Liam chciał powiedzieć tylko że w wywiadach nie ujawniamy wszystkich naszych sekretów więc tak naprawdę nie możesz nas znać jako Harrego Louisa Nialla Zayna czy Liama. Znasz członków One Direction...-usprawiedliwiał go.
-
Masz racje Harry przepraszam cię Liam za to że na ciebie
naskoczyłam to nie było fair. Wybaczysz ?- spytałam obrażonego
bruneta.
-
Dobra sam też nie powinienem dawać się tak łatwo ponieść
emocją.- odpowiedział
ale
w głębi serca czułam że nie powiedział tego szczerze , na
szczęście reszta nie podzielała moich spostrzeżeń .
Okey
teraz usiądziemy na dywanie i każdy z nas opowie coś o sobie.
Oczywiście będziemy mogli zadawać sobie pytania w granicach
rozsądku Harry – Lou spojrzał na lokowatego spod zmarszczonych
brwi.-
Dobrze ale już nie patrz tak a mnie- Hazza podniósł ręce w
obronnym geście. Kiedy już siedzieliśmy w kole Niall stwierdził
że mogę już zaczynać.
-
Co czemu ja mam zacząć- oburzyłam się
-
Ponieważ panie mają pierwszeństwo- oświadczył dotąd milczący
Zayn. Westchnęłam ale zaczęłam opowiadać swoja historię.
-
No to tak... przyjechałam z Polski poznawać Londyn no i oczywiście
na studia...
- A co takiego studiujesz?- spytał Niall
- A co takiego studiujesz?- spytał Niall
-
W przyszłości chcę by managerem- powiedziałam zgodnie z prawdą
.
-
Wow- wyrwało się Zaynowi.
-
Bardzo lubię muzykę i książki i sama staram się coś pisać.
Przepadam
za jedzeniem ale lubię też gotować.
-
A lubisz marchewki?- spytał ciekawie Lou.
-
Tak ale bez przesady nie kocham ich tak bardzo że nie wiem.
-
No to chyba się dogadamy- stwierdził zadowolony Louis.
-
Lubię modę ale nie jestem jakąś tam modnisią... - nie
wiedziałam co jeszcze powiedzieć- To chyba wszystko macie jeszcze
jakieś pytania?
-Tak,
jaki jest twój typ faceta?- spytał prosto z mostu Zayn
-
Nie chodzi o wygląd chodzi o charakter .
-
No to Hazziu nie masz szans- zaśmiał się Niall.
-Spadaj
on jest mój!!!- krzyknął Lou.
-
A czy lubisz błyszczyk?- zaciekawił się Harry.
-
Tak oczywiście że tak mam nawet swój ulubiony-
odpowiedziałam entuzjastycznie- Malinowy... chcesz spróbować
?- spytałam jednocześnie smarując usta.Jasne!
- rozchochocił się Loczek a Niall posmutniał.
-Okey...
zamknij oczy- poleciłam szybkom zrobił co mu kazałam. Ja
szybciutko pomalowałam mu usta. Cała reszta ryknęła śmiechem a
Harry zrobił zdezorientowaną minę.
-I
jak?- spytałam- smakuje?
-
Tak! I to bardzo chłopcy musicie poczuć ten wyraźny smak malin-
krzyknął uradowany.
-
Ja to może kiedy indziej-wymigał się Niall
- Ja tam wolę marchewki- oświadczył Lou i zaczął się malować
marchewką tak jakby była błyszczykiem. Mimowolnie zaśmiałam
się.
-
Ja tam spasuję- powiedział Liam
-A ja bardzo chętnie!- krzyknął
Zayn wyrywając mi błyszczyk. Nim się obejrzałam miał pomalowane
całe usta a nawet zęby.
-Mmm...- przymknął oczy z
zadowolenia- naprawdę bardzo dobry-oświadczył oddając mi
przedmiot.
-Hmm... wiecie co- odezwał się
Liam- jest już 23 a my jutro musimy jeszcze coś zrobić...
Która
!?- krzyknęłam.
-
23 już mówiłem...-przewrócił oczami
-
O kurcze to ja spadam bo jutro muszę wcześnie iść do pracy...
-
Ej to nie fair- przerwał mi Niall robiąc smutną minkę- my wiemy
o tobie prawie wszystko a ty o nas nic...
-
Mhm.. niby prawda- zaczełam się zastanawiać
-
To ja wiem co zrobimy- wyszczerzył się blondyn- na każdym
naszym spotkaniu jedno z nas opowie coś o sobie.
-
To wychodzi że spotkasz się z nami jeszcze pięć razy- kalkulował
Harry z ,,bananem" na twarzy a Liam wyraźnie stracił humor.
-
Dobra dobra ale teraz idę do domu- oświadczyłam
-
Czekaj odprowadzę cię- zaproponował Niall wkładając buty.
-
Ok tylko się pośpiesz- zgodziłam się.
W czasie drogi do domu gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Nim się
obejrzałam byliśmy pod moimi drzwiami.
-No to pa..- powiedziałam-
jeszcze się umówimy.
-Tak na pewno Harry ci nie
przepuści- zaśmiał się Irlandczyk i pocałował mnie.
-Mmm... faktycznie dobry ten błyszczyk – uśmiechnął się
zawadiacko i uciekł .
JA
stałam przed drzwiami jak słup soli i dopiero po jakiś dobrych 5
min ocknęłam się.
Weszłam
do domu wzięłam szybki prysznic przebrałam się w piżamę i
rzuciłam się w objęcia Morfeusza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz