niedziela, 21 października 2012

Rozdział 16

oczami Nialla

Kiedy Julia wyszła z pokoju a ja w kocu się ocknąłem, ubrałem się i przeczesałem włosy. Swoja drogą co ,,zdałem” co to był za test?.. to jest chyba tok myślenia dziewczyn, którego ja zwykły chłopak nie zrozumiem. Właśnie miałem zamiar zejść do kuchni kiedy ktoś wciągnął mnie do pokoju Louisa i zakrył mi usta dłonią. Zacząłem ja lizać co podziałała bo napastnik natychmiast cofnął rękę. Zobaczyłem trzy pary oczu z czego jedna patrzyła na mnie z wyrzutem.
-Stary musiałeś?- spytał Zayn wycierając rękę. W odpowiedzi pokazałem mu język
-Harry wiesz że Julia cie zabije prawd?- zwróciłem się do Loczka który siedział w piżamie.
-A założysz się że nie?-mrugnął do mnie- w końcu jestem jej dużym starszym bratem.
-Tak jasne-przytaknąłem- A tak w ogóle to po co mnie tu wciągnęliście?
-Na pewno nie po to byś próbował zjeść mi rękę-stwierdził Zayn.
-Nie mógłbym jej zjeść nie jestem kanibalem, a poza tym okropnie smakujesz.
-Tak jasne Julia smakuje o wiele lepiej nie?- spytał a ja się na niego rzuciłem. Niestety jestem od niego niższy wiec po chwili leżałem na ziemi przygniatany przez niego Nie zamierzałem się poddać. Spróbowałem się wyrwać ale to tylko pogorszyło sprawę. Nagle uścisk zelżał co ja z chęcią wykorzystałem,teraz to ja przygniatałem jego. Spojrzałem mu w oczy.
-Nigdy więcej jej nie obrażaj-warknąłem groźnie.
-Dobra dobra-uniósł ręce w obronnym geście. - Chciałem cie tylko zdenerwować a nie ja obrazić wiesz że jej nic złego bym nie zrobił.
-To dobrze, ale pamiętaj że jeśli ona będzie cierpiała przez któregokolwiek z was zemszczę się.- powiedziałem i go puściłem. Jeszcze szybko się zorientowałem co się dzieje. Louis patrzył się przez okno marchewkę. ,,Skąd on ją ma przecież nie był w kuchni trzeba kiedyś przeszukać jego pokój bo coś mi się zdaje ze je gdzie tu z bunkrował” pomyślałem. Hazza za to sie przebrał... w inną piżamę a dokładnie pajacyk. Spojrzałem na niego spod zmarszczonych brwi. On musiał to zauważyć.
-Zamierzam przeprowadzić kilka testów.-powiedział tajemniczo.
-Boże ona prowadzi testy teraz ty, może jeszcze Louis zacznie testować marchewki co?-spytałem
-Nie-zaprzeczył Lou- ja będę TRESOWAŁ króliki tak aby zrywały marchewki o przynosiły je mnie.
-Stary popadasz w paranoję, najpierw Hogwart potem to co jeszcze? idź się leczyć!!!!-wściekł się Zayn. A w oczach Lou pojawiły się łzy.
-Ty naprawdę uwzięłaś się żeby wszystkim psuć humor nie ?- -powiedziałem sucho i zacząłem pocieszać mr. Marchewkę. Na szczęście do pokoju wparowała Julia.
-Co tu się dzieje-krzyknęła-czekam na was od godziny.
-Zayn się dzieje-odpowiedział Louis.
-O matko co się znowu stało.- w mig znalazła się przy mnie. Dopiero teraz zauważyłem ze utyka. Przekłada nas nad swoje własne zdrowie...
-Julia usiądź- powiedziałem spokojnie- poradzimy sobie. Ty sobie jeszcze coś zrobisz a przecież dzisiaj wyjeżdżamy.
-No właśnie-krzyknęła- trzeba jeszcze pojechać po moją walizkę a gdybyś nie zauważył nasz kierowca jest w proszku.
-Jest jeszcze Harry-bąknąłem
-No właśnie Harry czemu jesteś w piżamie. -teraz swój atak przeniosła na Loczka.
-Bo nie wiem w co się ubrać.-powiedział z rozbrajającą szczerością To, plus rozryczany Lou i wściekły Zayn no i oczywiście głodny ja musiało wzbudzić w niej jakieś matczyne uczucia bo natychmiast zmiękła i zaczęła mówić i traktować nas jak dzieci.
-Dobrze Harry zaraz pójdziemy coś wybrać.
-A mogę mieć prośbę-spytał
-Możesz nawet dwie byle szybko.
-Napiszesz ze mną piosenkę?-uśmiechnął się.
Tak jasne bardzo chętnie ale już w samolocie bo teraz nie ma czasu ale obiecuję że to zrobimy.-powiedziała kładąc rękę na sercu- A ty Lou nie przejmuj się. Jeśli Hogwart nie odpisze napiszemy jeszcze raz- Zayn prychnął pogardliwie.- Z tobą to sobie jeszcze pogadam. Jutro pieczemy ciasteczka specjalnie dla Louisa takie z marchewka Dobra Lou.- Widać ze Marchewie humor od razu się poprawił.
-Dobrze a nawet bardzo- uśmiechnął się i poszedł do kuchni. Zayn za nim.
-Niall na dole jest śniadanie bo pewnie jesteś głodny, no zmykaj bo czeka nas długa podróż.-uśmiechnęła się do mnie.
-Anioł nie dziewczyna-powiedziałem a ona zaczęła się śmiać.
-Dobra Harry idziemy cię ubrać a potem ty też musisz zjesz- wzięła go za rękę i poszli do pokoju Hazzy. Julia oczywiście utykała.. . Na tych wakacjach musimy się nią zając tak jak należy bo teraz to ona zajmuje się nami a powinno być na odwrót.-myślałem schodząc po schodach. Nagle usłyszałem krzyk Louisa..
-Soczek!!!!-darł się. A ja zaśmiałem się sam do siebie i poszedłem już w spokoju spożyć omlety... no prawie w spokoju. 

****************************************************

Piszę tak na zapas ponieważ nie wiem czy jutro dodam następny. Jeśli tak to będzie promocja a jeśli nie to tu macie nowy. Dziewczyny dzięki powiem ze miałam już pisać że zamykam bloga a tu nagle WY komentujecie. Az do teraz mam banana an twarzy. Kocham was. Ten rozdział jest dla wszystkich komentujących.  A tu obrazek dla Was. 







3 komentarze:

  1. I kolejne cudenko *.* az mi sie paczalki swieca xD dodasz jeszcze jeden dzisiaj plosse ;D cudo *.* nadal nie moge wyjsc z podziwu ;* zapraszam do siebie http://big-love-forever.blogspot.com/?m=1
    Ps. Sorki za to ze sie powtarzam no i za spam mam nadzieje ze mi wybaczysz ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi ze to spam A blog masz świetny. !!!!! Dzieki za komentarze i dobre słowo.

      Usuń
  2. No znalazłam kolejne dzieło . . ^^ dziś zaczełam , a kontynuować będę czytanie . :)
    Bomba jak dla mnie . ;*
    zapraszam równiez do mnie . Dopiero zaczynam , ale jakaś zachęta sie przyda . :*
    http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/2012/10/rozdzia-ii.html

    OdpowiedzUsuń