Przymierzałam masę sukienek, bluzek, spódniczek i od groma innych rzeczy. Chłopcy siedzieli na moim/Nialla łóżku i oceniali to jak wyglądam. Ja przebierałam się w łazience no bo przecież nie przy nich. Oczywiście wybrali tą czerwoną sukienkę od Lou.
-A zdradzicie mi chociaż gdzie będzie ta randka??- spytałam a oni na siebie popatrzyli a potem spojrzeli na mnie.
-Nie-odpowiedzieli zgodnym chórem. Zaczęli chodzić po pokoju i zbierać kupki z ubraniami a następnie wrzucali je na oślep do szafy.
-Więc...-zaczął Harry otrzepując ręce z niewidzialnego kurzu.- skoro ,,Danie główne" jest gotowe to teraz trzeba je przyprawić. - ucieszył się.
-Jak ,,danie główne" może być gotowe jak nie jest doprawione??-spytałam.
-Nie zrozumiesz-pokręcił głową Loczek i posadził mnie na krześle.-Liam buty, Zayn włosy Lou dodatki- zakomendował a reszta jakby poparzona rzuciła się do wykonywania przydzielonych przez niego zadań.-Ja zaś zajmę się makijażem.-oświadczył zadowolony trzymając moją kosmetyczkę w łapkach.
-Yyyy... Wiesz że nie mam cieni do powiek- stwierdziłam na wspomnienie mojej ulubionej palety.
-Niall pomyślał o tym- powiedział Liam dając Harremu wielki kuferek. Gdy ten go otworzył moim oczom ukazały się najpiękniejsze kosmetyki świata.
-Starczy tego dla całej armii..- wytrzeszczył oczyska Zayn.
-Oj głupi głupi chłopaczku...-pokręcił głową Lou.- Przecież wiesz że żołnierze się nie malują- zachichotał. W odpowiedzi Mulat dał mu sójkę w bok. I tak przez chyba 3 i pól godziny malowali czesali i dobierali dodatki. Kiedy zobaczyłam jakie buty wybrał Liam zamarłam... To musiały być TE czerwone szpilki. Louis zobaczył moją minę i ogłosił wszystkim że Julia nie potrafi chodzić na obcasach. Na co Harry się roześmiał i z wyższością zdjął buty i włożył czerwone narzędzie tortur. Przeszedł się po pokoju.
-I co w tym trudnego?- spytał z rozbawieniem w oczach.
-WSZYSTKO-stwierdziłam.
-A i tak przy okazji. Mamy ten sam numer buta. -stwierdził mój ukochany braciszek dusząc się ze śmiechu. rozpoczęła się żmudna nauka ale po kilku... kogo ja oszukuję? kilkunastu upadkach nauczyłam się tej tajemnej sztuki. Spojrzałam na zegarek... była 18:50
-Louis spóźnimy się. Gdzie jest to umówione miejsce??-spytałam na skraju paniki.
-Nie bój się Zayn cię zawiezie.- powiedział. A j dopiero zauważyłam że Mulata nie ma w pokoju. Wyszliśmy na zewnątrz... Przed domem stał harley na którym siedział Zayn. Ochoczo za nim usiadłam i założyłam kask. Poczułam przypływ adrenaliny kiedy chłopak odpalił silnik.....
*************************************************************************
Hejooo!!! Witajcie !! Jak wam się podoba ten rozdział.. przepraszam że taki krótki ale w poprzednim przepisywaniu i głowy coś pomieszałam i teraz musiałam improwizować... Co tam u was?? Jak tam w drugi dzień świąt? Jak brzuszki po Wigilii?? I co wam przyniósł Mikołaj. ( Ja dostałam TMH bransoletkę z nimi i torbę także z nimi. No i tam jeszcze słodkości i kosmetyki :))
3majcie się!!!!
Super rozdzial zreszta jak zawsze ^^ z niecierpliwoscia czekam na nastepny ;*
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj... ja i tak powiem: ZA KRÓTKI TEN ROZDZIAŁ!!!! xD
OdpowiedzUsuńI tak wiem, że mnie kochasz :3
Dostałaś jeszcze torebkę?! :O
Czemu się nie pochwaliłaś?! ;D
No i musimy się przejść do manu żeby pożytek z kasy zrobić ^^
Rozdział jak zwykle niepowtarzalny i świetny ;)
Wiedziałam że nie zrezygnujesz z harley'a :D
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)
Wybacze ci xd a pisx dalej*______* haha xd to rozkaz <3 dziewczyno jestes genialna *____*i pisz jak najwiecej <3 radze sie sluchac bo juz masz fanów xd haha ;D CZEKAM NA DALSZE ROZDZ.<3 i mam prosbe dotyczaca tej '' matki'' Julii... Prosze... Niech to wszystko sie dobrze skonczy i zeby wszyscy byli ssczesliwi ;] i zeby to psychopatke zamkneli w wiezieniu i tegp goscia co napada na Julie plis ;( ;**** pozdrawiam ;****** pisz jak najwiecej <3 zwlaszcza takie genialne blogiiii <3 a sie rozpisalam xddd ;**** pzdr <3 /Ada :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze to przeczytasz <3 Ada ;*****
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń