-Taaak?-spytał udając niewiniątko.
-Co miałeś kupić?-napadłam na
niego.
-Yyyyyy...a
-No właśnie!!! Jeśli nie pamiętałeś
co kupić trzeba było sie wrócił a nie kupować to!!!!-
wskazałam na torby wypchane żelkami, lodami, batonikami no i
oczywiście marchewkami.
-Od dzisiaj masz kare na marchewki i
wszelkie słodycze!!- zawyrokowałam- Do odwołania.
-Ale...-spróbował coś
powiedzieć.
-Nie Louis marsz do pokoju.- wskazałam
mu drzwi. Wyszedł ze spuszczoną głową natomiast ja opadłam na
krzesło.-Nie byłam dla niego za ostra??- spytałam pozostałych.
-Tak trochę- przyznał niepewnie
Harry.
-Wiedziałam...-westchnęłam.-Idę go
przeprosić.-postanowiłam i poszłam na górę do jego pokoju.
-Louis?? Mogę wejść?- spytałam i nie czekając na odpowiedź
pchnęłam drzwi.
-O Julia co ty tu robisz-spytał bez
cienia złości.
-Nie jesteś na mnie zły?- spytałam
ostrożnie.
-No co ty Julia nie umiem się gniewać
dłużej niż minutę.- Roześmiał się- No chyba że chodzi o coś
bardzo ważnego i złego- nagle spoważniał ale potem znowu
roześmiał się radośnie.
-Tylko mogłabyś cofnąć te karę na
marchewki.
-Mogę cofnąć ta na słodycze-
oświadczyłam kategorycznie.
-Dobre chociaż i to – wzruszył
ramionami.
-Idę do sklepu, kupić ci coś.-
spytałam wspaniałomyślnie.
-Nie trzeba- odparł wchodząc do
łazienki.
-Lou się nie gniewa!!!!!-oświadczyłam
ciesząc się jak dziecko wchodząc do salonu.
-A nie mówiłem!!!!-
rozpromienił się Liam zbierając pieniądze od reszty.
-A wiec to tak- podparłam się pod
boki- Za moimi plecami prowadzicie jakieś ciemne układy.
-No nie ale...- zaczął tłumaczyć się Niall.
-Teraz siedź cicho. Idę do sklepu...
-Ołłł jeeeee....- przerwał mi
głośny wybuch radości Harrego.- Mówiłem że to ona
pójdzie. Taaaakk... panowie kasa na stół. - cieszył
się jak kot z reklamy Whiskasa. Spojrzałam na nich groźnie ale nic
nie powiedziałam. ,,Pogadamy jak wrócę” zatarłam ręce.
Kiedy wyszłam na zewnątrz było już ciemno. Wzruszyłam ramionami.
Szybko zlokalizowałam najbliższy sklep ( Przy pomocy jakieś
staruszki która wybrała sie na spacer z psem) włożyłam
słuchawki na uszy i ruszyłam raźnym krokiem w stronę sklepu.
*oczami Zayna *
Powiedziałem chłopakom że idę się
przewietrzyć i wyszedłem na balkon. Zacząłem obserwować Julie.
Zawsze tak robię tak w stosunku do moich sióstr a Julia
to prawie jak siostra. Patrzyłem jak idzie do sklepu a za nią szedł
jakiś typek ubrany na czarno. Zaniepokoiło mnie to więc
zeskoczyłem z balkonu i pognałem za nim. Kiedy znalazłem się na
sensownej odległości zwolniłem i zacząłem iść powoli że niby
wybrałem się na spacerek. Nie myliłem się ten typek wyraźnie
śledził Julię niczego nie świadomy. Nagle w jego dłoni zalśnił
nóż i momentalnie rzucił się na dziewczynę. Niewiele myśląc
podbiegłem do niego unieruchomiłem mu ręce z tyłu i podciąłem
nogi tak ze w mgnieniu oka leżał na ziemi przygniatany moim
ciężarem Niestety nim zdążyłem odrzucić nóż z dala od
jego zasięgu drasnął mnie po przedramieniu. Przycisnąłem go
mocniej.
-Jeśli jeszcze raz zechce ci się
atakować bezbronne dziewczyny pomyśl o tym zdarzeniu dobrze?-
syknąłem mu do ucha. Następnie walnąłem go w skroń i pechowy
napastnik dziewczyn leżał zemdlony na ziemi.
-Najwyżej lekki wstrząs. To nic
poważnego- uspokoiłem Julkę. Wziąłem ja za rękę. Już razem
poszliśmy do sklepu ale niestety okazało się ze jest już
zamknięty. Julia zaciągnęła mnie jeszcze do najbliższej apteki
bo uparła się że ranę trzeba natychmiast oczyścić i
zabandażować. Nie chciałem się kłócić i potulnie
poszedłem za nią i pozwoliłem jej robić ze swoją ręką co tylko
zapragnie mimo tego że wcale nie bolała a krwi było tyle co kot
napłakał. Kiedy przechodziliśmy obok tego zaułka ten koleś nadal
tam był. Julia szybko się mnie puściła .i do niego podbiegła. Na
początku myślałem że zacznie szukać jakiś oznak życia. Ale
nie... Ona się nad nim pochyliła i kopnęła go w to miejsce gdzie się chłopców nie kopie.... U.... rano będzie bolało. Potem
szybko od niego odskoczyła i przybiegła z powrotem do mnie jak
gdyby bała się ze zemdlony facet nagle się ocknie i jej coś zrobi.
Zaśmiałem się mimo woli ona jest taka bezbronna. Kiedy wróciliśmy
i opowiedzieliśmy wszystkim całą historię siedzieli jak wryci!!!
-No więc lepiej ze mną nie zadzierać
co Zayn was powali... I ja dokończę- oświadczyła wojowniczo
wysuwając podbródek. Wszyscy zaśmialiśmy się w tym samym
czasie. No oczywiście oprócz Julii...
-Ach tak?- zbulwersowała się- W takim
razie nie ma kolacji i będziecie głodni!!!- powiedziała, odwróciła
się na pięcie i poszła do jej/Nialla pokoju.
-Jestem głodny-zawiadomił nas
blondas.
-No to do niej leć!!!- krzyknął
Louis- Inaczej zdechniemy z głodu. Może się zlituje.
-Ej jeszcze ja umiem gotować.- oburzył
się Harry.
_Tak tak Loczku- przytaknął mu Lou-
No leć chyba że chcesz żeby nas otruł.-pogonił Nialla. Ja
próbowałem powstrzymać Hazze przed wydłubaniem Marchewie
oczu gołymi rekami.
****************************************************************
Siemka Pyszczki!!! Jak tam u was??? ja dopiero teraz dodaję rozdział ponieważ caaaały dzionek spędziłam z moja NAJ NAJ NAJ kumpelą !!!!!! ( Inspirujący spacerek. kloszardzie =D). Nie jestem pewna czy jutro też bedzie bo mam grę ( Jeśli mieszkacie w Łodzi i na ulicy spodkacie harcerzy to wiedzcie ze to moje ziomki) Wiec tak za bardzo nie bedę miec czasu.... Oglądacie dzisiaj wywiad ??? Jak wam sie podoba tak ogólnie... Proszę komentujcie!!! Mam wrażenie że niektóre osoby po prostu piszą ze super itd itp a tego wcale nie czytaja ???? Chociarz może to wymysły mojej chorej główki nie ważne...
3majcie się ciepło!!!!!!!! A tu zdjęcie specjalne dla mojego MIŚKA !!!!! ( tak o tobie mowa... jeśli wiesz o kogo chodzi) BIG BIG całuski dla ciebie za cały dzisiejszy dzionek :*******
Oooo... na początku miałam Ci tutaj dołożyć za tego "kloszarda"... no ale jakoś tak nie umiem się na Cb. złościć po tym co potem napisałaś :3
OdpowiedzUsuńRozdział super <33
I nie piszę "super", chociaż wgl. nie przeczytałam żeby nie było :P
Zresztą ja znam już te Twoje "zrytus pomysłus" na pamięć :D
Cieszę się że spacerek inspirujący ^^
Dziękuję za zdjątko xD
Coś ostatnio stałaś się strasznie wylewna w tym "wielbieniu mnie" xD
Czy ja o czymś nie wiem???
A! I mam nadzieję że po prostu pokręciły Ci się literki i dlatego napisałaś "kloszardzie", a nie "milordzie" :P
Pozdrawiam, ściskam i całuję ;3
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/
http://my-little-crazy-world-by-blue-rose.blogspot.com/ :)