czwartek, 8 listopada 2012

Rozdział 24

                            *Rozmowa telefoniczna *

Alan: Julka nie uwierzysz czego się dowiedziałem!
Ja: Gadaj, szybko bo nie wytrzymam.
A: No to lepiej usiądź bo to jest bardzo szokująca wiadomość.
J: Już leżę na łóżku wystarczy?
A: Tak jasne. Wiec trzymaj się... znasz ten boysband One Direction??
J: Jasne właśnie leżę na łóżku jednego z jego członków.
A: No to wiadomość nie będzie taka szokująca jak myślałem ze będzie na początku .
J: No wyduś to z siebie w końcu...
A:Jesteś siostra Harrego Stylsa.
J: Coooo?
A No to co przed chwila powiedziałem...
J Wiem ze jestem do niego podobna ale że aż tak??
A: No wiesz ja na twoim miejscu bym nie marudził...
J: Wiesz to trochę szok... Ale w sumie się cieszę.
A Podaj mi swój adres to prześlę ci wszystkie potrzebne dokumenty..
J: Ocean st. 21 Majorka.
A: Dzięki ja kończę bo Miłka mnie woła... Jeszcze dzisiaj wyślę te dokumenty ale wiem kiedy dojdą.
J: Ok to pa!!
Oparłam się o poduszki. Harry moim bratem.... może być bardzo ciekawe.... Ale zaraz jeśli Harry jest moim bratem to jego rodzice są moimi rodzicami.... Czyli moi rodzice żyją !!!! Nie jest tak źle w jednej chwili zyskałam brata i rodzinę. A do tego Harry to mój brat... pewnie wiele innych dziewczyn zabiłaby żeby być na moim miejscu ale ja nie.... Jestem jakaś dziwna.... No i jeszcze muszę powiedzieć Harremu.... pomyślałam i oddałam się w objęcia Morfeusza.

* Po stronie Alana *
-Słuchaj gnojku...- syknęła matka Julii przykładając zimne ostrze noża do nagiej szyi chłopaka- Zaraz zadzwonisz do tej Julii i powiesz jej czego dowiedział się twój genialny ojczulek. I masz brzmieć swobodnie i oczywiście nie zdradzisz jej co się tutaj dzieje prawda?? Ale jeśli strzeli ci coś do tej zakutej makowicy i spróbujesz nam uciec albo chociaż piśniesz chodź by słówko Julii to wiedz że moi znajomi mogą odszukać twojego tatusia. ... i nie wiem czy wyjdzie z tego cało- Skończyła swój monolog i zaśmiała się szaleńczo. Alan przewrócił oczami ale wziął słuchawkę i wyciągnął od Julii ten przeklęty adres.. . Wiedział że później będzie miał wyrzuty sumienia ale teraz liczyło sie tylko zdrowie taty, o Julkę będzie martwic się później... Tata chorował na serce i lepiej go nie denerwować. Kiedy skończył rozmawiać z Julia i odłożył telefon na miejsce poczuł przeszywający ból w skroni i stracił przytomność. Obudził się w jakimś obskurnym ciemnym zaułku gdzie jakiś żul łaskotał go w stopę. Zerwał się na równe nogi i rzucił się do ucieczki jakby goniło go stado wściekłych potworów a nie zwykły nieszkodliwy żul ,któremu zebrało się na łaskotki. Już prawie był na ulicy ale niestety potknął się o innego tym razem śpiącego żula... ,, Co oni powariowali, pułapki zachciało im się zastawiać” - przeleciało mu przez głowę kiedy podrywał się do ucieczki. Tym razem już bez przeszkód wrócił do domu....

*Znowu Julia*

Obudziłam się dosyć głodna. Na dworze robiło się już trochę szarawo wiec pomyślałam że zrobię kolację. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać co przygotować. Wiem-olśniło mnie Zapiekanki!!! ruszyłam na dół a po drodze sprawdziłam czy Louis już skończył. Poradził sobie świetnie po plamie nie było ani śladu.. Muszę się go spytać jak to zrobił pomyślałam. Kiedy zeszłam na dół zastałam chłopców grzebiących coś przy niedziałającym telewizorze.
-Co się stało??- spytałam.
-Nicccccc....-odpowiedziało mi pięć gardeł.
-Atak naprawdę?-Spojrzałam na nich mrożącym krew w żyłach wzrokiem.( To zawsze dziwła) Wszyscy trzymali się dzielnie ale Harry pękł pierwszy..
-NoboprzyszedłnimdżainamzepsułtelewizorboLousiniechciałmudacmarchewek.- wydusił z siebie jednym tchem.
-Dobra załóżmy ze tak było...-poddałam się i podeszłam zobaczyć co się zepsuło. Okazało się że jedna wtyczka się obluzowała, włożyłam ją na miejsce i ta da... telewizor działał.
-Jesteś moim guru!- krzyknął Louis i mnie wyściskał.
-W takim razie pójdziesz do sklepu,- postanowiłam.
-Muuuusze?- spytał robiąc słodkie oczyska.
-Oczywiście ze tak, przecież jestem twoim guru.-powiedziałam to tak jakby była to najnormalniejsza rzecz na świecie.
-No cóż, co mam kupić?-spytał zrezygnowany.
-Bagietki, paprykę, oregano, pomidory, ser- zaczęłam wymieniać wszystkie potrzebne produkty. Kiedy skończyłam Lou grzecznie włożył kurtkę i wyszedł.
-Co to będzie?- napadł na mnie Harry kiedy tylko Louis zniknął w drzwiach. Ja nagle doznałam olśnienia.
-Zrobimy tak... każdego dnia będę wywieszała na lodówce chociaż część składników obiadu albo kolacji. A kto zgadnie co to będzie dostanie dokładkę i może dodatkowy deser.- objaśniłam im mój genialny plan ,które zresztą bardzo mi się podobał.. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk przekręcanego klucza. Do pokoju wszedł Louis. Wszyscy rzucili mu się na szyję z zamiarem opowiedzenia o moim nowym pomyśle. Na szczęście zdążyłam odebrać od niego torby bo inaczej niewiele by z nich zostało. Z ciekawości zajrzałam do środka by sprawdzić czy kupił wszystko o co prosiłam....
-LOUIS!!!!!!!!- wrzasnęłam  

*********************************************************************************

Musze przyznac ze to jeden z moich  ulubionych rozdziałów . Wiem ze morze się to wydawac głupie i  w ogóle no ale to ja..... Dzisiaj dzień był taki sobie ale ciesze się bo w końcu miałam łacinę!!!!! Gonię na spacer z kumpelą i potem do lekcij.... =(  No ale nie zapomnę o zdjeciu ( a tka jeszcze do moich ocen dostałam dzis dwie 5) i'm GENIUS of zrytus pomysłus !!!!!!!!!!!  

 



4 komentarze:

  1. Oczywiście rozdział cudny < 3 jak wszystkie zresztą . :)
    Czekam na nastepny . :]
    Zapraszam do siebie :
    http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/

    Ściskam mocno : *

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuupeeeer.... zresztą Ty dobrze o tym wiesz :P
    Nie ma to jak spacery do Kaufa :D
    Kloszard (tak, tak... ja i tak będę mówić kloszard) łaskoczący w stopę Alana... no po prostu POEZJA xD
    Zresztą, wiesz że to mój ulubiony bohater drugoplanowy :P

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/
    http://my-little-crazy-world-by-blue-rose.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Kocham po prostu kocham.
    Mam nadzieje że wszystko będzie dobrze.
    Pozdrawiam i całuje

    warto-zaufac-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział Super ... :*
    Rozwalił mnie ten spacer i ogólnie rozmowy
    Pozdrawiam Cię i mocno ściskamm
    Zapraszam do mnie i liczę na kom http://lolaa1881.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń