*Oczami Julii *
Zamknęłam na chwile oczy i nawet nie
zorientowałam sie kiedy Niall przyniósł nasze torby.
-Wstawaj-wyszeptał mi do ucha- Trzeba
się rozpakować... nie śpimy.
-Ale ja nie śpię.- oświadczyłam i
na dowód otworzyłam oczy. Kiedy tylko to zrobiłam zobaczyłam
szczerzącą się mordkę mojego
najcudowniejszego chłopaka przez którego straciłam głos....
Niechętnie wstałam i zaczęłam się rozpakowywać.
-No nie do końca o to mi chodziło
ale....- mruknął Irlandczyk
i również sięgnął po swoja walizkę. Ja z moimi ciuchami
uporałam sie o wiele szybciej niż on... może
dlatego że miałam już wprawę. Albo dla tego że kiedy on wyjmował
jakąś rzecz z pół godziny ja składał aby potem ja
rozłożyć i na oślep wrzuci ja do
szuflady. Postanowiłam ze nie będę mu pomagać
niech sie trochę pomęczy... Wyszłam z
pokoju podeszłam po kolei do każdych
drzwi ponieważ chciałam sprawdzić co robią chłopcy nie
przeszkadzając im. Tak jak sie domyśliłam
każdy z nich się rozpakowywał a przy tym śpiewali piosenki każdy
jakąś inną. Zayn śpiewał ,,I gotta feeling” Louis WMYB Liam
Love me Justina Biebera a Harry zaś śpiewał ,,Up all night.. Kiedy
skończyłam obchód ponieważ do końca pokój ma
właśnie Zayn i potem idzie po kolei aż do
mnie i Nialla. Właśnie przechodziłam obok drzwi z mordką
niebieskookiego i wtedy usłyszałam ,,My
hart is stero” . Aż przystanęłam tak pięknie to zaśpiewał...
Dopiero po dłuższej chwili udało mi sie oderwać i poszłam do
kuchni a tam wyjęłam z szafek wszystkie
potrzebne składniki i przygotowałam
budyń. Właśnie kiedy go skończyłam do kuchni wszedł Harry...
-Mogę oblizać
łyżkę.?-spytał nieśmiało.
-jasne bierz- roześmiałam
się. I zamilkłam ze zdziwienia.
-Zaraz zaraz ostatnio jak sie
widzieliśmy nie mogłaś mówić....-
bystrze zauważył Harry.- A to znaczy że... ODZYSKAŁAŚ GŁOS-
krzyknął.- Ej wszyscy Julia odzyskała
głos!!!- wydarł się na cały dom tak głośno ze myślałam ze
teraz to on zaniemówi na jakiś
czas..... jak byłoby wtedy cicho...-rozmarzyłam się... zaraz
jednak moje rozmyślanie przerwał Louis który
wszedł do kuchni.
-Gratulacje
Julia!!- uściskał mnie- Oooo....
budyń.... mogę miseczkę?.- spytał robiąc
słodką minkę.
-Bierz i zejdź mi z oczu- powiedziałam
przeganiając go ścierką ( ta minka ma
nade mną władza całkowita nie mogę sie
jej oprzeć). Rozanielony Lou porwał jedną
miseczkę i usiadł do stołu. Harry zamarł
z łyżka w ustach... popatrzył sie na mnie jak na co najmniej
zabójcę jednorożców.
-Pytałeś o łyżkę a nie miskę-
powiedziałam i postanowiłam zanieść
trochę blondaskowi zanim Louis wszystko
zje albo co gorsza Harry postanowi zadźgać
mnie łyżką ( juz teraz rozumiem dziwny lek Liama.) Kiedy
weszłam do pokoju Niall spał z głowa w walizce... Oni mają jakiś
dar do zasypiania w dziwnych pozycjach.. Podsunęłam mu pod nos
miseczkę z budyniem. Zadziałało natychmiastowo.... zerwał się na
równe nogi ale niestety potracił rękę i cała jasno brązowo
masa wylała sie na piękny szmaragdowy dywan.
-Nie- Krzyknęłam
-Nie przejmuj sie Louis to posprząta...
A tak w ogóle to gratulacje z powodu odzyskania głosu widze
ze używasz go ze zdwojoną siłą. Ale tak na marginesie wolę jak
twoje usta robią co innego...- uśmiechnął sie .
-Na przykład?- postanowiłam udawać
głupią.
-To- szepnął i pocałował mnie.
Pocałunki Nialla są takie delikatne... jakby motylek muskał moje
wargi ale jednocześnie są takie stanowcze ze po prostu zatracam sie
w nich całkowicie...
-Ale jak Louis posprząta- spytałam
kiedy już odurzenie pocałunkiem minęło. - On ledwo ogarnia swój
pokój a co dopiero ten!!!
-A zakład?- wyszczerzył się w
uśmiechu którego nie powstydziłby się sam diabeł.
-Nie ponieważ moja życiowa dewiza
brzmi ,, Nie zakładaj się z blondynami”- tym razem to ja
pokazałam ząbki.
-Czemu akurat taka??- spytał zdziwiony
Irlandczyk.
-Skąd mam wiedzieć ale w sumie czemu
nie?- wzruszyłam ramionami a następnie odwróciłam sie na
piecie ruszyłam do kuchni po ścierkę. Zaraz za mną pobiegł
Niall.
-Teraz patrz i ucz sie- rzucił mi
kiedy mnie mijał na schodach. Zniknął w kuchennych drzwiach. A
kiedy ja tam weszłam Louis potknął się o moją nogę tak bardzo
sie spieszył. Ręku trzymał ścierkę i proszek do usuwania plam z
dywanów. Nawet nie musiałam sie oglądać żeby wiedzieć
gdzie pobiegł.
-Jak to zrobiłeś?- spytałam blondyna
kiedy weszłam.
-Może kiedyś ci powiem ale teraz chce
mi się pic. Harry soczek!- pstryknął palcami a po niecałej
sekundzie sączył zimny napój. Teraz byłam kompletnie
zdezorientowana. Poszłam do mojego/Nialla pokoju ale ponieważ tam w
pocie czoła pracował Louis postanowiłam nie przeszkadzać wiec
poszłam do pokoju Hazzy gzie przywitał mnie mój własny kot.
Co tam?- spytałam. Mini-Harry coś tam
mi odpowiedział na swój koci sposób ale nie bardzo go
zrozumiałam. Wyciągnęłam sie na łóżku i postanowiłam
się trochę przespać. Ale przeszkodził mi w tym dzwonek telefonu.
Alan dzwonił może dowiedział sie czegoś interesującego...
Postanowiłam odebrać ale nie byłam przygotowana na to co miałam
usłyszeć...
********************************************************************************
Wariaci... :P
Rozdział mi się bardzo podoba . . :))
OdpowiedzUsuńA piosenki mam i się zachwycam . . ^^ heh :D
Czekam na jutrzejszy dzien i nexta . . ;)
Ściskam Mocno ;**
U mnie też nowy rozdział . :
http://opowiadanie-one-direction-only-you.blogspot.com/
1. Ja miałabym już nie mieć ich piosenek?! No raczej oczywiste że już czekają na moim telefonie na przesłanie do Cb. :*
OdpowiedzUsuń2. Ekhm... "Nie ponieważ moja życiowa dewiza brzmi ,, Nie zakładaj się z blondynami” - Skąd ja znam tą dewizę??? I w Twoim przypadku wiem skąd się wzięła xD Podpowiedź: Od jakże inteligentnej blondynki, która ZAWSZE ma racje ;3
3. 1 z gegry? Beze mnie spadasz coraz niżej "geniuszu" :D... A tak właściwie to nie tyle beze mnie co bez moich podpowiedzi :P
Pozdrawiam, ściskam i całuję!;3
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/
http://my-little-crazy-world-by-blue-rose.blogspot.com/ :)
Ps. Akcja z łyżką mnie rozwaliła xD